"Szpital psychiatryczny oczami pacjenta" [13]
13. Wielkie nic depresji.
Zamknęłam za sobą białe drzwi od pokoju zabiegowego i kierowałam się w stronę łóżka. Przemierzałam znajomy już korytarz i marzyłam o tym, aby ponownie się położyć i spać. Czułam się bardzo zmęczona i senna.
„To przez leki? A może jestem tylko wykończona wcześniejszą walką?” – pojedyncze myśli przelatywały przez moją głowę – „Ciekawe, kiedy odzyskam telefon. Dobrze byłoby odezwać się do moich bliskich. Wiem, że się o mnie martwią.” – rozmyślałam dalej – „Ech… nie mam teraz na to sił. Jezu… pomóż…” - zasmuciłam się jeszcze bardziej.
Przed przyjściem do szpitala miałam ogromne problemy ze snem. A od momentu pojawienia się na oddziale zamkniętym, inni musieli mnie budzić, bo wciąż wpadałam się w objęcia Morfeusza.
Moim celem było dotrzeć jak najszybciej do przeznaczonego dla mnie łóżka. Nie zwracając więc zbytniej uwagi na inne pacjentki szłam ze spuszczoną głową, nieobecnym wzrokiem i smutkiem wypisanym na twarzy. Ból, cierpienie i brak sił biły ze mnie na odległość. W każdym moim ruchu można było to zauważyć. Skupiałam się na sobie, ale dlatego, że nikt mnie nie zaczepiał, postanowiłam szybko rozejrzeć się, co dzieje się wokół mnie.
Niektóre z pacjentek siedziały na stołówce oglądając telewizję. Przedział wiekowy mieścił się w granicach od osiemdziesięciu kilku lat do dziewczyn przed dwudziestką. „Choroby psychiczne nie oszczędzają nikogo” – pomyślałam, a mój wzrok przykuła młoda pielęgniarka, która siedziała przy stoliku. Od razu zwróciła moją uwagę. Była w podobnym wieku co ja. Miała krótkie włosy i bardzo fajny zegarek – tak, zainteresowałam się zegarkiem. Wydawała mi się bardzo konkretna i miła. No i miała niebieski fartuch! A właściwie to bluzę. Tym zyskała moją sympatię jeszcze bardziej.
„W końcu ktoś, kto potrafi być sobą. Kto potrafi pokazać swoje JA. Mieć odmienne zdanie.” Bardzo wyróżniała się spośród innych pielęgniarek chodzących w typowych białych uniformach. „Młodość rządzi się swoimi prawami” – uśmiechnęłam się w głębi.
Dziewczyna w niebieskim, która jak później się okazało miała na imię Ania, obsługiwała sprzęt do mierzenia ciśnienia. Wokół niej było grono pacjentek, które uśmiechały się i rozmawiały. Kolejno poddawały się badaniu, czasami się sprzeczając, która teraz ma podejść. Wyglądało to zabawnie. Po wszystkim Pani Ania zapisywała wyniki w kartach. Wszystko musiało być udokumentowane, nic się nie dało ukryć.
Nie chciałam dokładać sobie zadań, dlatego po prostu podążyłam dalej w głąb korytarza, nie zastanawiając się czy mnie również powinno zostać zmierzone ciśnienie. „Jak będą chcieli to mnie znajdą i poproszą.” – podsumowałam, prowadząc swój enigmatyczny wewnętrzny dialog.
Przemierzając drogę do miejsca mojego odpoczynku, którego tak pragnęłam, minęłam kobietę, która miała około osiemdziesiąt kilka lat. Była w długim beżowym szlafroku, na którym był wzór kwiatów o biszkoptowych płatkach. Chodziła samotnie, trzymając założone ręce z tyłu, szepcząc przy tym coś sama do siebie. Była to jedna z niewielu aktywności jakiej można było poddawać się w czasie pobytu w tym miejscu.
Mając w zasięgu wzroku swoje królewskie, skrzypiące łóżko polowe, minęłam po swojej prawej stronie dwa inne łóżka na których znajdowały się moje towarzyszki niedoli. Obie przykryte po samą szyję spały w najlepsze. „Nie jestem sama” – pomyślałam – „Nie tylko ja jestem w stanie ciągłego zamulenia.”
Kiedy dotarłam do celu, po tej długiej podróży, w pierwszym odruchu odsunęłam kołdrę by przekonać się, czy jest tam nadal Gracja. Nie przejmowałam się, że mogłyby zginąć moje pieniądze, czy rzeczy osobiste. Martwiłam się o to, aby moja maskotka, której tak potrzebowałam była blisko mnie.
Zdjęłam szary szlafrok, ściągnęłam kapcie. Przez chwilę zerknęłam za okno, na świat przedzielony białymi kratami. Nie myśląc odłożyłam okulary na parapet, który miałam na wyciągnięcie ręki, bardzo mocno przytuliłam Grację, przykryłam się po szyję i bardzo szybko odpłynęłam…
Następny wpis: "Szpital psychiatryczny oczami pacjenta" [14]: Badanie lekarskie.
Poprzedni wpis: "Szpital psychiatryczny oczami pacjenta" [12]: Badanie.
Wszystkie wpisy: "Szpital psychiatryczny oczami pacjenta"