top of page

"Szpital psychiatryczny oczami pacjenta" [8]

8. Obchód c.d.

Siedziałam na stołówce wśród innych pacjentek.

Gdzieś z tyłu, próbowałam się wtopić w tłum.

Jedna z kobiet wyglądająca na „typowego lekarza”, mająca zarzucony biały fartuch z krótkim rękawem na ramiona, pochyliła się nad pierwszą z pań. Krótkowłosa, około 50-letnia blondynka, o pewnym siebie wyrazie twarzy, rzuciła bardzo poważnie, z niewielką nutą troski w głosie, pytanie: „Pani Janino… Jak się dziś Pani czuje?”

W odpowiedzi pani doktor (oraz cały oddział znajdujący się w tamtej chwili w tym samym miejscu) usłyszała słowa: „Dobrze, dziękuję.” wypowiedziane słabym tonem starszej osoby.

Zamurowało mnie! „Jak to?” – pomyślałam – „ Tak ma wyglądać obchód? Mam wśród tych wszystkich osób odpowiedzieć na jedno pytanie i to wszystko??”

Oczy lekarza psychiatry powędrowały w kierunku około 20-letniej dziewczyny siedzącej obok. W momencie zadawania podobnego pytania jakie padło wcześniej, zauważyłam jak jej wzrok ucieka w pustkę. Było to dla mnie co najmniej dziwne. „Szkoda, że nie utrzymuje kontaktu do końca wypowiedzi” – myśl, przeleciała mi przez głowę.

Z każdą kolejną osobą, czułam coraz większe napięcie. Zastanawiałam się w jaki sposób mam udzielić odpowiedzi. „Co ja mam jej powiedzieć? Że jest źle? Znaczy.. fatalnie! Co to zmieni???!!!” Bałam się, że zostanę zdawkowo potraktowana. A przecież byłam tam właśnie po to, żeby nareszcie ktoś się mną zaopiekował.

Wyrwałam się ze swoich myśli i wróciłam do śledzenia tego co dzieje się wokół mnie. Niektóre z osób zadawały pytania czy mogą wyjść na spacer, albo czy dostaną zgodę na trening. „Jaki trening? O co chodzi?”. Po raz kolejny czułam się przytłoczona wielką niewiadomą. Jaką ja wtedy miałam odwagę, że tam byłam… że nie uciekłam. Odwagę? Hmm… A może po prostu nie miałam już sił, a to była moja ostatnia deska ratunku, za jaką postanowiłam się złapać?

Dopiero niedawno zrozumiałam jak ogromna była (i nadal jest) moja wola życia. Walczyłam. Szukałam. Prosiłam o pomoc. Przyznawałam się do słabości. I przyjmowałam ręce osób, które chciały mi pomóc. Robiłam to dlatego, że chciałam żyć. Że gdzieś głęboko, w sercu, to pragnienie było silniejsze od bólu, który czułam.

Jestem wdzięczna, każdemu kto w tym trudnym czasie mnie wspierał. Dziękuję, za każdą najmniejszą modlitwę, słowa wsparcia i obecność. Zrozumiałam jednak, że gdyby nie moja chęć życia, nikt nie byłby mi w stanie pomóc. NIKT!

Odpowiedzi z sali padały różne. Jedne z osób zaczynały i kończyły swoja wypowiedź zwykłym: „czuję się dobrze”. Inne rozwijały swoją myśl o więcej szczegółów. Zdarzały się i wypowiedzi pokazujące, że nie jest lepiej albo, że nawet jest gorzej. Czasami do rozmowy wtrącały się pielęgniarki, konfrontując wręcz natychmiast słowa wypowiadane przez pacjentki, z rzeczywistością i ich obserwacjami. Do niektórych z kobiet, po uzyskanej odpowiedzi, padało zdanie: „Poprosimy dziś panią do gabinetu. Porozmawiamy.”

Ja wciąż siedziałam i czułam się jak dziecko pierwszego dnia w szkole. Miałam ochotę uciec w kąt, płakać i czekać, aż ktoś mnie przytuli, zabierze i wszystkie moje cierpienia miną.

Lekarka nieubłaganie zbliżała się w moim kierunku. Zajęłam miejsce w najdalszym punkcie od korytarza. Byłam więc zastawiona stołami i krzesłami na których siedziały inne osoby. Nawet gdybym chciała, nie udałoby mi się uciec.

Spojrzała na mnie badawczym, przenikliwym wzrokiem, próbując przeanalizować „bazę pacjentów” w swojej głowie. Moje serce zabiło jeszcze mocniej. Mój puls przyspieszył. „Pani jest nowa?” – mówiąc to, porozumiewawczo odwróciła głowę w stronę pielęgniarek, chcąc upewnić się, że to co powiedziała jest prawdą. „Porozmawiamy z panią w gabinecie” – skwitowała, kiedy personel potwierdził słuszność jej założenia.

Pani doktor przeszła do kolejnej osoby. A ja siedziałam jak zamurowana. Nie zdążyłam nawet nic odpowiedzieć. Nie wiedziałam co to dla mnie miało oznaczać. „Kiedy porozmawiamy? Gdzie jest pani gabinet?” – myśli kłębiły się w mojej głowie. Z bezsilności o nic nie zapytałam…

Featued Posts 
Recent Posts 
Find Me On
  • Facebook Long Shadow
  • Twitter Long Shadow
  • YouTube Long Shadow
  • Instagram Long Shadow
Other Favotite PR Blogs
Serach By Tags
Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page