To jestem tym blogerem czy nie?
Wchodzę na swojego bloga, a tam ostatni wpis z początku lipca. Prawie dwa miesiące ciszy. Czy zapomniałam o pisaniu? Zdecydowanie nie!
Co więc spowodowało, że przez ostatnie tygodnie nic nie pojawiało się na stronie? Lenistwo i wieczne wymówki! Wciąż przecież było coś ważniejszego do zrobienia. Albo byłam zajęta, albo zmęczona.
Wiesz… ... jednak nieustannie myśl o tym, że nic nie stworzyłam chodziła ze mną.
Zaczęłam się zastanawiać czy to zostawić, czy znów ruszyć?
Impulsem do działania był wczoraj przeczytany wpis na zaprzyjaźnionym blogu napisany przez Magdę "Spowiedź blogera". Od niej dowiedziałam się, że dziś jest światowy dzień blogera i to zmusiło mnie do zadania sobie pytania: „Jestem blogerem czy nie???”.
Bardzo trudno było mi zostawić pomysł, ale usiąść i coś napisać też nie było łatwo. Nie chciałam jednak dłużej żyć w zawieszeniu. Wóz, albo przewóz, jak to się mówi. Albo kończę, albo piszę dalej!
Skoro czytasz ten tekst chyba nie muszę cię przekonywać, że postanowiłam znów wrócić do bardziej regularnego pisania.
Życie składa się z wzlotów i upadków. Czasami jest łatwo iść i wykonywać zadania jakie podjęliśmy, a czasami jest to droga przez mękę.
Jednak cokolwiek by się nie działo, pamiętaj, że BÓG CIĘ KOCHA!
Odpowiedź na pytanie postawione w tytule brzmi: to nie jest istotne czy jestem blogerem czy nie, bo Bóg i tak mnie kocha. On ode mnie niczego nie wymaga. To moja decyzja czy chcę coś robić czy nie.
Jeśli więc stoisz przed jakimś wyborem i zastanawiasz się co zrobić. Jeśli boisz się, czy Bóg będzie z ciebie zadowolony. Chciałabym powiedzieć ci, że On i tak cię kocha. Nie zależnie od tego co wybierzesz On zawsze stoi obok ciebie.
Bóg cię kocha… i już!