top of page

Wytrwałość i konsekwencja kluczem do szczęścia!

Dziś mija dokładnie rok od momentu, kiedy na blogu pojawił się pierwszy oficjalny wpis. Wtedy właśnie, po kilku miesiącach przygotowań, rozpoczęłam nową przygodę. Zaczęłam żyć inaczej i w inny sposób patrzeć na świat. Dzieliłam się tym co czuję i co myślę.

Pisanie bloga okazało się być dla mnie pasją. Momentami dawała siły, nawet nadawała życiu sens, dla której chciało się żyć. Były chwile kiedy odpuszczałam, kiedy nie chciało mi się pisać nic. A czasami napisanie tekstu i opublikowanie go pozwalało mi uwolnić się od ciężaru emocji jakie we mnie się gromadziły.

Nie było by jednak tego wszystkiego, gdyby nie... WYTRWAŁOŚĆ

i KONSEKWENCJA!

Zawsze uważałam się za osobę, która ma słomiany zapał. Może znasz kogoś takiego, kto wpada na jakiś pomysł, planuje wszystko, a po tygodniu pozostawia temat? Taka wydawałam się być ja... Kiedy coś wymyśliłam zaczynałam nie od tej strony co trzeba. Na przykład, chcąc biegać zamiast wziąć sportowe buty jakie mam, ubrać dresy i po prostu zrobić pierwsze kilka kilometrów, ja najpierw musiałam obadać cały sprzęt, przygotować cały plan działania. A kończyło się to wszystko tym, że nie wyszłam nawet z domu. Takie sytuacje powtarzały się dość często.

Kiedy dziś patrzę na swoje życie to widzę jednak, że w tych kluczowych, ważnych sprawach moja wytrwałość i konsekwentne kroczenie do wyznaczonego celu jest bardzo widoczne.

Czym jest wytrwałość i konsekwencja dla mnie? To robienie każdego dnia kolejnego właściwego kroku, który przybliża mnie do mojego celu. Co ważne, czasami do celu przybliża mnie to, że nie zrobię kroku w przód, ale po prostu odpocznę.

Życie jest w moim odczuciu jak chodzenie po górach. Osoby, które to kochają zapewne lepiej zrozumieją co chcę powiedzieć. Zdobywamy różne szczyty. Zdobywamy je, po prostu krocząc. Nie da się będąc na dole, tupnąć nogą, wkurzyć się i powiedzieć: „Ja chcę być na górze! Panie Boże zrób coś i mnie tam zanieś!”. Przepraszam, powiedzieć tak oczywiście się da, ale czy to coś zmieni? Czy będziemy na szczycie?

Jak myślę, każdy z nas wie i jest to dla niego oczywiste, że tylko wykonując krok za krokiem po dłuższej lub krótszej, łatwiejszej lub trudniejszej wyprawie osiągamy cel jakim jest zdobycie szczytu, a później cieszymy się z pięknych widoków. Dlaczego więc nie potrafimy odnieść tego do życia?

W wyprawach górskich, w moim odczuciu, nie liczy się tylko zdobycie góry, ale także droga. Chyba nikt kto kocha chodzić po górach, nie idzie przed siebie myśląc tylko i wyłącznie o momencie, kiedy stanie w wyznaczonym miejscu. Jest wręcz odwrotnie! W czasie wędrówki mijamy równie piękne widoki.

Jesteśmy najczęściej z innymi ludźmi z którymi rozmawiamy i śmiejemy się. Czasami wspieramy kogoś, kto jest zmęczony, obolały, a czasami to my potrzebujemy wsparcia, kiedy w naszych oczach pojawiają się łzy bezsilności.

Zdobycie celu jest pięknym przeżyciem, ale gdyby nie droga jaką przez wytrwałość i konsekwencję pokonywaliśmy nie miałoby ono tak ogromnego znaczenia.

Przekonałam się, że możliwość pisania tego co czuję i dzielenia się tym z tobą daje mi ogromną radość. Jest to moja droga i chcę nią kroczyć dalej.

Pamiętaj! Nie poddawaj się, gdy jest ciężko. Czerp radość z podróży. Podążaj przed siebie, by móc cieszyć się z pięknych widoków na samym szczycie.

Błogosławię Monika

P.S. Dziękuję Oli za piękną fotografię gór, umieszczoną w tym wpisie.

Jeśli tobie także się spodobała, odwiedź jej fotoblog:

Featued Posts 
Recent Posts 
Find Me On
  • Facebook Long Shadow
  • Twitter Long Shadow
  • YouTube Long Shadow
  • Instagram Long Shadow
Other Favotite PR Blogs
Serach By Tags
Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page