Polecam, Monika Wydra [#3]
Luty tak bardzo szybko mi minął, że nie zdążyłam wyhamować, a tutaj już pierwszy tydzień marca. W związku z nowym miesiącem chcę podzielić się z tobą kolejnymi rzeczami, które mnie zainspirowały i inspirują do życia bardziej i więcej.
1. Jestem fanką piłki nożnej od najmłodszych lat. To nie podlega wątpliwości. Kocham kopać, kocham kibicować. Jednak dopiero niedawno przyjrzałam się sobie bardziej. Szukałam klubu, któremu mogłabym kibicować. Patrzyłam, których piłkarzy lubię bardziej, a którzy mnie denerwują. Dostrzegałam, których zawodników cenię, których gra mi się podoba i takich, z którymi mi nie po drodze. Jak się okazało, wybór klubu, któremu chcę wiernie kibicować wcale nie był taki trudny. Moja dotychczasowa uwaga skupiała się w minimalnym stopniu na Barcelonie. To w stronę tego klubu przechylała się szala na wadze i to właśnie od tego się zaczęło. Kiedy moja przyjaciółka, wierny kibic zespołu z Madrytu, zapytała: „Real czy Barcelona?” (kibicie wiedzą o co chodzi :P) okazało się, że mając do wybory te dwa kluby, zrozumiałam, że liga hiszpańska mnie nie kręci, a wybrałam … BVB :D Borussia Dortmund!!!
Ten klub już wcześniej pukał i przewijał się w moim życiu. Potrzebowałam jednak czasu, a gdy to odkryłam, moja pasja do piłki radykalnie się rozwinęła! Jak to się mówi „gdy jest się od wszystkiego, jest się do niczego”. Do niedawna, ja byłam „od wszystkiego” w piłce, czyli tak właściwie niewiele ogarniałam. Teraz jednak to się zmienia. Pochłaniają mnie losy piłkarzy z Dortmundu. Oglądam mecze i śledzę ich poczynania. Daje mi to ogromną radość. Logo BVB pojawiło się także na moim nowym etui do telefonu. Z Barcelony (która okazała się w moim przypadku „pójściem za tłumem”, a nie moim wyborem) przeniosłam się na Real. Oglądając mecze kibicuję królewskim niejako wspierając przyjaciółkę. Wydawać by się mogło, że to drobnostka. Jednak odnalezienie klubu, któremu się oddałam i przewartościowanie pewnych spraw zgodnie z tym co czuję, dało mi ogromną ilość sił! A ty? Komuś kibicujesz? Jeśli to twoja pasja, oddaj się temu!
2. Ku mojemu zaskoczeniu w poprzednim miesiącu odkryłam coś, czego się zupełnie nie spodziewałam. Zafascynował mnie breakdance! Całkowicie pochłania mnie swoboda, wolność, radość emanująca od osób, które tańczą. Na razie skupiałam się tylko na oglądania filmów, ale kto wie, może kiedyś sama spróbuję swoich sił. W tym temacie dopiero raczkuję, więc niewiele więcej na ten temat mogę powiedzieć. Polecić mogę jedynie film: „Step up” jeśli jeszcze nie widziałeś, a miałbyś ochotę zobaczyć o czym mówię. Tutaj jedna ze scen tanecznych z Step up 1.
3. Kolejną rzeczą, którą odkryłam, a która sprawia, że pojawia się uśmiech na mojej twarzy są niespodzianki, prezenty, zdrapki :D Niekoniecznie te niespodzianki wielkiego kalibru, albo prezenty za miliony, czy zdrapki z wielkimi wygranymi. Ale te drobne niespodzianki prosto z serca. Te niewielkie prezenty pokazujące mi, że ktoś mnie zna, wie co lubię, myśli o mnie i zrobił coś specjalnie dla mnie. A zdrapki, to na przykład Zdrapka Wielkopostna w której każdego kolejnego dnia mogę odkryć kolejne zadanie do wykonania. To wszystko okazało się w moim przypadku strzałem w dziesiątkę! Jeśli chcesz mi sprawić przyjemność naprawdę niewiele potrzeba ;) A jeśli chcesz dołączyć do zadań wielkopostnych z zdrapki to jeszcze wielki post trwa i zapraszam do grupy na fb, gdzie codziennie wstawiane jest nowe zadanie do wykonania: Grupa na fb zdrapki wielkopostnej.
4. Nie przypuszczałam, że jakaś bajka będzie dla mnie tak ważna. Ale stało się :D Poznałam Meridę z bajki „Merida Waleczna” i od razu się zakumplowałyśmy. Nadajemy na tych samych falach. Jest taka jak ja, więc jeśli chcesz poznać lepiej mnie, poznaj Meridę! Uparta, odważna, mająca swoją wizję na życie, idąca pod prąd. A w tym wszystkim nadal pozostaje … księżniczką ;) Robi to co kocha: strzały z łuku, przygody z swoim wiernym przyjacielem, koniem Angusem po lesie. Przeciwstawia się wydania za mąż i innym królewskim „manierom”. Jednym słowem robi wszystko co nie wypada córce króla. Nie wypada w oczach świata! Dzięki tej bajce zrozumiałam, że Bóg kocha mnie taką upartą. W jeansach, bluzach i adidasach. Że jestem nadal księżniczką – córką Króla (Boga Ojca) pomimo tego, że nie chodzę w balowych (ani jakichkolwiek :P ) sukniach i że w wymiarze i myśleniu ludzi zupełnie odbiegam od „księżniczkowych norm”. Tak więc jestem sobą i jestem książniczką! Jestem piękna! A Merida wciąż mi o tym przypomina! I tak jak ona z Angusem, tak ja z Gapą przemierzamy życie. Słowa z piosenki z tej bajki, bardzo mnie poruszają i dodają motywacji:„Mój to czas, mój to świat, gonię słońce, chwytam wiatr” Polecam piosenkę: „Chwytam wiatr”
5. Pomidorówka, naleśniki i sękacz! Zestaw marzeń! Przez długi czas, podobnie jak z wieloma innymi rzeczami nie miałam dań, które lubiłabym najbardziej. Zmieniło się to jednak. Na początku odkryłam pomidorówkę. Zwykła zupa, którą jadałam wielokrotnie wcześniej, stała się dla mnie niezwykła. Dla mnie ma w sobie to coś co daje jej przewagę nad resztą zup. Naleśniki - nie ważne z czym, a przynajmniej jeszcze nie odkryłam smaku, który by mnie pochłonął, ale pracuję nad tym. A na deser sękacz z zieloną herbatą [Tereska, Ty wiesz <3]
To wszystko o czym piszę, jest tak przyziemne. To wszystko wydaje się tak mało znaczące. Nad czym tu się rozwodzić? Nad czym zastanawiać? Jednak właśnie te drobne rzeczy nadają życiu sensu. Sprawiają, że pewne chwile stają się bardziej wyjątkowe. A im więcej odkrywamy tych małych rzeczy, które nas inspirują, które sprawiają, że czujemy się „fajniej” tym bardziej możemy cieszyć się, być szczęśliwym.
A ty odkryłeś już coś co cię całkowicie pochłania?
Błogosławię Monika