Pismo Święte (nie) dla każdego? [9]
Jest wiele stron, na których możesz odnaleźć sposoby modlitwy Słowem Bożym. Jest także wiele osób, które pomagają w tym poprzez podawanie rozważań do fragmentów z Biblii. Jednym z takich miejsc jest „Szkoła kontaktu z Bogiem”. Możesz zapisać się do Newslettera i co tydzień otrzymywać wprowadzenie do modlitwy, na bardzo podobnej zasadzie, którą proponuję ja, ponieważ tej formy modlitwy nauczyłam się właśnie podczas Rekolekcji ignacjańskich prowadzonych przez Szkołę kontaktu z Bogiem. Te cotygodniowe rozważania przychodzą także do mnie.
W ostatnim mailu przeczytałam: „Etymologia słowa "modlitwa" odnosi się do słów "być u źródła". Dlatego też, trzeba ją tak traktować, jako źródło życiodajnej siły. Jeśli natomiast po jej zakończeniu, nie macie pokoju w sercu, to zastanówcie się, czy przypadkiem wasza modlitwa nie stała się zwyczajnym monologiem.
Słowa te spowodowały, że zatrzymałam się i zastanowiłam się nad moimi spotkaniami z Bogiem. Był czas kiedy po każdej modlitwie, czułam pokój i siłę. Ale w ostatnich dniach wkradła się rutyna. Przez tą wiadomość Pan wskazał mi co robię nie tak. Prowadzę monolog, wciąż skupiając się na sobie, a nie na Nim.
Jeśli, nie czujesz pokoju serca, jeśli po modlitwie nie czujesz się silny siłą Boga, kochany przez Niego, to zatrzymaj się i zastanów się co robisz nie tak? Czy naprawdę zwracasz się do Niego, otwierasz się, czy tylko prowadzisz monolog?
Moja dzisiejsza propozycja spotkania z Ewangelią:
"Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: "Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!" Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: "Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną". Odpowiedziały roztropne: "Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!" Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: "Panie, panie, otwórz nam!" Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was". Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." Mt 25, 1-13
Czytając tą Ewangelię, od razu rodzi się we mnie złość, oburzenie oraz niezgoda na to, że te roztropne panny nie pomogły tym nierozsądnym. Mogłabym wręcz powiedzieć, że zachowały się egoistycznie. Jak można w taki sposób pozostawić bliźniego?
Gdy jednak pomyślę o tym w sposób Boży, dostrzegam, że bardzo często właśnie zachowuję się jak te nierozsądne panny chcąc, aby ktoś mnie później wyręczył, pomógł. Jest to odniesienie do wieczności, ale także do codzienności. Pomyśl:
1. Jak podchodzisz do chwili kiedy staniesz przed Panem? Czy nie myślisz, nie starasz się, po prostu żyjesz, uważając, że jakoś to będzie, że ktoś ci później pomoże?
2. W jaki sposób wypełniasz swoje obowiązki? Czy wykonujesz je z należytym oddaniem? Czy próbujesz przewidywać czego może zabraknąć, co zrobić wcześniej, bo być może później zabraknąć czasu? Czy żyjesz beztrosko, robisz tylko to co w tej chwili jest niezbędne, a później liczysz na pomoc „rozsądnych panien” które są w twoim otoczeniu?
Znajdź dziś czas dla Boga. Przygotuj swoje miejsce, odłóż wszystko inne. Ustaw budzik na 10-15 minut i rozpocznij modlitwę.
Modlitwa:
1. Wykonaj Znak Krzyża „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen”
2. Odmów „Ojcze nasz”.
3. Czytaj powoli tekst Ewangelii, a następnie tekst rozważania. Próbuj odpowiedzieć na zadane pytania.
4. Odmów: „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i na wieki wieków. Amen”
5. Uczyń znak krzyża.
Spotkania z Bogiem, które skupiają się na Nim, dają nam dużo sił do przezwyciężania codziennych trudności. Wskazują nam odpowiedni kierunek drogi jaką powinniśmy kroczyć. Pokazują nam kim naprawdę jesteśmy. Pamiętaj o tym, by twoja rozmowa nie była monologiem, ale prawdziwym zwróceniem się ku Stwórcy.
Błogosławię Monika – wierna uczennica Pana