Pismo Święte (nie) dla każdego? [2]
Relacja z Bogiem wymaga wysiłku! Nie będę mówić, że zawsze jest łatwo i przyjemnie. Sama przechodzę chwile, kiedy mam dosyć, kiedy jestem zła na Boga, kiedy wolałabym odwrócić się i pójść w swoją stronę. Czy jednak te momenty są wymówką, aby rezygnować z Miłości jaką jest nasz Zbawiciel?
Będąc w relacji z osobą którą bardzo kochamy, często zdarzają się dni, gdy z jakiegoś powodu jesteśmy obrażeni, kiedy nie mamy ochoty się z daną osobą spotkać. Czy jednak to powoduje, że rezygnujesz całkowicie z tej znajomości? W większości przypadków, patrząc przez pryzmat mojego krótkiego życiowego doświadczenia, w takich momentach również podejmujemy wysiłek i trud, aby porozmawiać. Chociażby czasami miałoby to być tylko powiedzenie z miłością do drugiej osoby: „Przepraszam Cię, ale dziś źle się czuję. Spotkamy się innym razem”.
Dlaczego nie postępujemy tak w relacji z Bogiem?
Rozpoczęłam zachęcanie Cię do modlitwy od przedstawienia trudności. Trochę to nie w moim stylu, co? A gdzie mój optymizm? Mowa motywująca? Radość? [ Zdradzę, że będzie na końcu :D] Wiem jednak, że sama modlitwa czasami płynie z serca i przepełniona jest pokojem, ale czasami jest trudna i naprawdę wymaga samozaparcia. Szczególnie trudne są jednak początki modlitwy, gdy nie miało się nigdy wcześniej relacji z Żywym Bogiem. Pytania „czy dobrze się modlę?, czy powinnam powiedzieć to?, a może nie powinnam tego?, ile jeszcze czasu do końca?, co ja właściwie mam robić?” dodatkowo wszystko komplikują.
Ufam, że z każdym kolejnym sobotnim wpisem odnajdziesz jakąś wskazówkę, która będzie Ci pomagać. Ufam, że z każdym kolejnym Twoim spotkaniem z Bogiem, Twoje rozmowy będą coraz bardziej naturalne.
Pomarudziłam trochę, przygotowałam Cię na najgorsze. To teraz zaginaj rękawy i do BOJU!
Pomyśl proszę nad godziną i miejscem, gdzie poświęcisz czas na modlitwę. Zapoznaj się z fragmentem Ewangelii: „W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc trwał na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, któremu nadał imię Piotr, i brata jego, Andrzeja, Jakuba, Jana, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Szymona z przydomkiem Gorliwy, Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.” Łk 6, 12-16
A to trzy punkty dotyczące tego fragmentu: 1. "Jezus wyszedł na górę, aby się modlić." ---> Wykonał wysiłek, aby móc pobyć sam i poświęcić czas Bogu. Jaka jest Twoja modlitwa? Czy poświęcasz czas na modlitwę? Jeśli nie, to dlaczego? Czy podejmujesz trudy szukania ciszy i czasu dla Boga? A może szybko się zniechęcasz i szukasz wymówek? Jakie najczęściej są to wymówki? 2. "Całą noc spędził na modlitwie" ---> modlitwa nie była dla Jezusa ucieczką od codziennych obowiązków. On znajduje czas rezygnując z czegoś innego. Kiedy Ty się modlisz? Czy wtedy kiedy nie chce Ci się pracować/uczyć prosząc o pomoc, aby "samo" się zrobiło? Czy wtedy kiedy wykonasz już swoje obowiązki? Jeśli nie znajdujesz czasu na modlitwę, to zastanów się z czego mógłbyś zrezygnować na rzecz spotkania z Bogiem? 3. "Z nastaniem dnia wybrał dwunastu" ---> Jezus bardzo wiele czasu poświęcił na modlitwę przed dokonaniem ważnego wyboru. Jak Ty podejmujesz decyzje w swoim życiu? Czy są to decyzje przemyślane? Czy może pod wpływem emocji? Czy radzisz się Boga jaką decyzję powinieneś podjąć? Kiedy już zapoznałeś się z Ewangelią i punktami, czas na spotkanie z żywym Bogiem. Co więc powinieneś robić dalej? Ustaw sobie budzik wyznaczając określony czas. Na początek proponuję 10-15 minut. Pamiętaj, że lepiej małymi krokami, ale do przodu, niż narzucić sobie zbyt dużo i zrezygnować, całkowicie się poddając. Modlitwa: 1. Wykonaj Znak Krzyża „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen” 2. Poproś prostymi słowami Ducha Świętego o pomoc. Na przykład: „Duchu Święty, proszę Cię przyjdź i ogarnij mnie swoją mądrością. Otwórz moje oczy, abym patrząc widział/a, moje uszy, abym słuchając słyszał/a, moje serce, abym przyjmował/a słowa jakie do mnie kierujesz.” 3. Wróć do pytań i postaraj się na nie odpowiedzieć. Nie śpiesz się. Daj sobie czas. Jeśli nawet skończysz odpowiedzi wcześniej niż zaplanowany przez ciebie czas, nie kończ modlitwy, ale myśl dalej nad tymi pytaniami. 4. Na minutę przed końcem czasu pomódl się krótką wybraną przez ciebie modlitwą. Na przykład: Ojcze nasz lub Zdrowaś Maryjo. 5. Uczyń znak krzyża.
Na zakończenie z mojej strony, aby przekonać Cię jeszcze bardziej do wyjścia na spotkanie z Bogiem, obiecana radość płynąca prosto z mojego serca. Chcę Ci powiedzieć, że nie ma dla mnie piękniejszego czasu (po za Eucharystią), jak momenty kiedy mogę porozmawiać z Jezusem. Nie ma dla mnie piękniejszej chwili od tej, gdy siadam i wiem, że spotykam się z Kimś kto kocha mnie ponad wszystko. Z Kimś kto mnie nie ocenia, ale chce w każdej sytuacji pomóc. Z Kimś komu mogę zaufać i wiem, że On nigdy mnie nie zawiedzie. Podczas modlitwy odzyskuje pokój serca. Złe wydarzenia przestają mieć znaczenie. Mogę iść spokojnie przez życie, wiedząc, że On nad wszystkim panuje.
Przytłaczają Cię problemy? ODDAJ TO JEMU! ZRÓB KROK! On od dawna na Ciebie czeka, więc wyjdź Mu na spotkanie!
Ja wykonałam swoją część wyzwania na ten tydzień do jakiego Cię zapraszam i właśnie siedzę zadowolona z uśmiechem na twarzy, że z pomocą Boga SIĘ UDAŁO! Teraz czas na Ciebie. Wiem, że dasz radę! Otaczam Cię i wspieram modlitwą Monika- służebnica Pana
P.S. Na zdjęciu zakładka pochodzi z NoTesu Kobiety, projektu Serce Kobiety.