Podziękuj dziś Bogu za...
Dziękowałeś już dzisiaj Bogu? Może rodzi się w Twojej głowie myśl „głupie pytanie, niemądra i naiwna dziewczyna, niby za co? Nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło”. A ja odpowiadam Ci ZA WSZYSTKO! Całe Twoje życie jest cudem. Spójrz w prawo, w lewo, obróć się i spójrz za siebie. Co widzisz? Ulicę? Ludzi? Zwierzęta? Drzewa? Samochody? A może puste ściany Twojego pokoju, które nawet nie pamiętają już jak wyglądają inni ludzie bo przez długie lata nikt Cię nie odwiedzał? Może patrzysz na te ściany które przypominają Ci po raz kolejny, że Twoje życie to pasmo porażek? Może spoglądasz na leżące na biurku stare zakurzone zdjęcia przedstawiające rodzinę, znajomych, co wzbudza w Tobie ogromny ból? Może siedzisz teraz wśród ludzi w teatrze, kinie lub jesteś na zakupach w centrum? Otacza Cię wiele ludzi, którzy przechodzą obok, nie zwracając na Ciebie nawet uwagi. A może jesteś wśród przyjaciół i dobrze bawicie się przy głośnej muzyce? Śmiejecie się i wydajesz się być bardzo szczęśliwy? A może siedzisz właśnie w kościele pogrążony w smutku z płynącymi po zaczerwienionych z nerwów policzkach łzami, próbując wyciągnąć z kieszeni chusteczkę trzęsącymi się rękami? Niezależnie od tego gdzie jesteś, kim jesteś, co robisz i jak się czujesz masz za co dziękować Bogu! Pomyślisz sobie pewnie, że dziękować mają za co te wszystkie osoby, które są szczęśliwe, którym Pan Bóg błogosławi, które nie mają problemów. A ja powiem Ci z pełną świadomością i odpowiedzialnością, że nie ma na ziemi osoby, która nie przechodziłaby trudności. Wszyscy jesteśmy zależni od Boga. I jak trzylatek potrzebuje opieki rodziców tak my ludzie, musimy opierać się na naszym Tacie w niebie. Wyobraź sobie trzylatka, który sam podjąłby się prowadzenia domu. Wzbudza to w tobie śmiech? Może niedowierzanie? Wiesz, że to my właśnie zachowujemy się tak irracjonalnie próbując żyć bez opieki Taty na własną rękę, udając, że wiemy wszystko? A dopiero gdy się sparzymy biegniemy i prosimy o pomoc Boga. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że jesteśmy niedoskonali i słabi.
W naszych słabościach, w tym co my uznajemy za coś złego. W tych wszystkich grzechach i upadkach obecny jest ON. Przenika nas całkowicie. To co my uznajemy za porażkę, Bóg widzi jako możliwość poprowadzenia nas do doskonałości. Pomyśl ile przeszedłeś? Czasami pewnie miewałeś momenty, że mówiłeś, że sobie nie poradzisz. Spójrz na te wydarzenia w tej chwili z innej strony. Nie jako coś co przysporzyło Ci bólu. Spójrz kim jesteś teraz! Czy nie czujesz się silniejszy? Czy te złe i straszne rzeczy, które się wydarzyły nie zmieniły Cię w lepszego człowieka?
Właśnie dlatego, nie mów, że nie masz za co dziękować Bogu! Podziękuj Mu dzisiaj za wszystkie Twoje słabości! Za to, że może się Tobą zaopiekować! I że Ty jako Jego ukochane dziecko możesz odłożyć zmartwienia i strach na bok. Oddaj wszystko Jemu, zaufaj, schowaj się dziś w Ojcowskie ramiona i posłuchaj spokojnie bicia serca, które jest przepełnione miłością do Ciebie.
„lecz [Pan] mi powiedział: Wystarczy Ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” 2 Kor 12,9
Pamiętam o Tobie w modlitwie
Nie poddawaj się!
Monika